wtorek, 9 września 2014

Małż Gapa

W miniony weekend mielismy być w Zakopanym...mieliśmy, bo gdy po całym dniu pakowania wszystkich niezbędnych maneli, wkońcu udało nam się wsiąść do auta, usadowić Zosię i nas samych okazało się, że Małż stracił dokumenty, Rozpoczęslismy więc wieeelkie poszukiwania, w domu, u Małża w pracy, w samochodzie i na ogródku, ale domuentów znaleźć się nie udało, wróciliśmy więc do domu, ja zaczełam rozpakowywac manele, a zrozpaczony Małż dalej krążył poszukując swojego portfela wraz z całą zawartością. Na drugi dzień rano okazało się, że portfel czekał  w sklepie w którym Małż zakupuje swoje robocze śniadanie :) do Zakopanego już nam się nie opłacało jechać, więc postanowilismy wraz z babcią Ewą wyruszyc do Kamesznicy, gdzie piekny dom posiadają zaprzyjaźnieni sąsiedzi :) Weekend był meeega udany, nawet Zosi udzielił się imprezowy nastój bo wysiedziała w towarzystwie do późnych godzin wieczornych i o dziwo nawet nie marudziła :)

Ahhh juz bym zapomniała , Zosia wczoraj skończyła 9 miesięcy, jest kochana ale potrafi juz też pokazac pazurki, od jakiś 3 dni prezentuje mi swoje mozliwości wokalne krzycząc i płacząc tak glośno, że niemal trace słuch i wpadam w popłoch próbując ją uspokoić, mam nadzieje, ze to okres przejściowy bo jak tak dalej pójdzie to bede zmuszona nabyc jakies zatyczki do uszu i zaopatrzyc się w coś tłumiącego dźwięk, bo nie ukrywam że powoli zaczynam się obawiac wizytacji MOPS-u w moich skromnych progach :)








4 komentarze:

  1. Nadrabiam zaleglosci :) Jaka ona juz duza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojjj taaak rośnie nam w oczach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluje córci ;) dziecko to największe szczęście . Sama mam córkę 10 miesięczną i świata poza nią nie widzę;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje :) i również gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń