czwartek, 28 listopada 2013

leżing...

Tak mam nakaz leżingu....wszystko przez moje nieszczęsne ciśnienie. Dobrze ze to już końcówka. Nie uśmiecha mi się teraz leżec plackiem w szpitalu do rozwiązania, zdecydowanie bardziej wole mój dom :P tak więc trzymam się zaleceń i leże. Nie jeden pewnie by sie cieszył z takiego lenistwa, dla mnie to katorga, mam milion rzeczy do zrobienia w domu pozatym ile można leżec przed TV i sie objadać. Kochany małż o mnie zadbał i chociaz trochę umilił mi moje leżakowanie bo zakupił mi zapas prasy dla przyszłej mamy , tak więc gnijemy w łóżku, czytamy i jemy :)




środa, 20 listopada 2013

37 tc c.d.


M1 Zosi z dnia na dzień rośnie, teraz to już całkiem spory apartament (106 cm szczęscia) 
Mój obecny widok z góry to sam brzuch jednak przy odrobinie gimnatyski udaje mi się ujrzeć własne stopy :)


wtorek, 19 listopada 2013

Pakowanie

Zaczęłam pakować torbę do szpitala...proszę małża żeby wyciągnął walizki... najpierw planowałam spakować się do najmniejszej, potem jednak zmieniłam zdanie, myśle sobie wezmę średnią....spakowałam się... do NAJWIĘKSZEJ  i to na styk :P

Na porodówce chyba pękną ze śmiechu jak zobaczą gabaryty mojego bagażu (walizka jest taka jak pół mnie :P  no ale cóż...kobiety :)

noo to teraz jestem bardziej gotowa niż wczoraj,  ale mniej niz jutro :)




poniedziałek, 18 listopada 2013

37 tydzień ciąży

Stoi na stacji lokomotywa
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa -
Tłusta oliwa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha:
Buch - jak gorąco!
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Już ledwo sapie, już ledwo zipie...

...a więc witamy w 37 tygodniu ciąży :) ciężko, duszno, grubo, zmierzło,  ale byle do przodu :)
Mam wrażenie że za chwile zamiast chodzić zaczne sie kulać po chodniku :P tak byłoby mi chyba wygodniej :) Moja zwinnośc mnie opuszcza, podnoszę się z łóżka dzięki szczebelkom lóżeczka które stoi tuż obok, ewentualnie przy drobnej pomocy małża, który bez słowa uzycza mi jakiejkolwiek części swego ciała bym mogła się podeprzeć :P Czas pędzi nieubłagalnie, a ja mam wrażenie że tyle rzeczy musze jeszcze przygotować, co najważniejsze torby jeszcze nie spakowałam gdybym tak zaczęła rodzić to znając mojego małża, w amoku zapakował by mi do torby swoje bokserki i jedna parę skarpetek żeby czasem stopy mi nie zmarzły bo wie ze tego bym nie zniosła :P Im bliżej rozwiązania tym bardziej jestem ciekawa, jak Zosia wygląda, jakie ma oczy, nos, usta  no i do kogo bedzie podobna :)  Przed nami jeszcze jakieś 3 tygodnie, jak dalej bede tak rosła to za chwilę zaczne szurac brzuchem po ziemi, ewentualnie do małża zadzwonią z Towarzysta Ochrony Zwierząt i nakażą mu uwolnić orkę która przetrzymuje w swoim mieszkaniu :P 


Bilans zysków i strat:
  • wszechogarniająca mnie opuchlizna 
  • 9,5 kg na plusie 
  • nocnych wizyt w toalecie ciąg dalszy :)
  • póki co brak rozstępów
  • biust Pameli Anderson
  • gładka i promieniejąca facjata :P

P.S. Miałam ambitny plan ćwiczyć silną wole i powstrzymac się od zakupu kolejnych fatałaszków i innych pierdów dla Zosi... KUPIŁAM...nie mogłam się powstrzymać :P




niedziela, 17 listopada 2013

Wykopki-Jeans&grey

Bo kto powiedział że dziewczynki mają być ubrane na różowo ?
my nie lubimy różu :P w ramach buntu ograniczyliśmy róż w Zosiowej szafie na tyle na ile było to możliwe, a zadanie do łatwych nie należało bo super ciuszki dla dziewczynek przeważnie są różowe, pudrowe i cukierkowe. Póki co przedstawiam jeans i szarość :) a do różu pewnie i tak bedę zmuszona się przekonać bo małe dziewczynki KOCHAJĄ RÓŻ, Hanne Monthane  i świnke pepe :P


P.S. Łudzę się że Zośka będzie jednak lubowała się w szarościach, beżach i brązach jak jej matka a zamiast hanny montany będzie wolała ręcznie ukulane zabawki :)





Wykopki niedźwiadkowo- panterkowe



Zosia od początku :)


piątek, 15 listopada 2013

Wykopki czyli Second-handowe zdobycze :)

Zośka jeszcze w brzuchu ale kubraczki na święta już ma :)
Tak więc moje dziecię musisz wyjść na święta coby łaszki w szafie nie przeleżały :)




czwartek, 14 listopada 2013

Ahh ten małż ...

Podczas gdy ja nieustanie wije gniazdko dla naszej dziedziczki, Małż zaczął fascynować się kawą :) jego fascynacja zakończyła się zakupem exspresu przy którym spędzał pół dnia parząc sobie takie kawy, że wieczorem leżał w łóżku z oczami jak 5 złotych :)  Jako że małż gościnny człowiek jest rodzinka tłumnie przybyła kosztowac jego wynalazków, jak póżniej się okazało moja mama również po kawie oka nie zmrużyła tak wiec jeśli ktoś potrzebuje zarwać nockę a nie czuje się na siłach ...MAŁŻ SIĘ POLECA !

To nie koniec pomysłów małża, ostatnimi czasy zaczął produkować własny ketchup (z papryki :P) , którego ja nie odważyłam się jeszcze skosztować, natomiast cała rodzinka została nim obdarowana i śledzie opiekane w zalewie octowej, które co jak co ale były na prawdę pyszne :)

a tu śniadanko przygotowane przez Małża :)




środa, 13 listopada 2013

Pan Kalafior i inne ikeowskie cuda :)

Tak tak znalazłam kolejne cudeńka które Zośka posiadac musi :P

 Pan brokuł :) jednak małż uparł się jak osioł że to kalafior a więc niech mu będzie przedstawiam Pana Kalafiora :) no i kocyk oczywiście świetnie pasujący do mojej kołyski :D czekamy na weekend bo jak byliśmy ostatnio to kocyków zabrakło :(
Właśnie za takie cuda kocham ikee, piękne rzeczy, niepowtarzalne a przy okazji ceny całkiem całkiem, karuzela którą doczepiłam do Zośkowej fury kosztowała całe 14,99 zł. a efekt jest naprawdę fajny :)

Ręczniki dla małej również zakupiliśmy w ikei, są dobre gatunkowo i nie są tandetne :)



Przygotowania :)

Nasze przygotowania na przyjście Zosi trwają praktycznie od samego początku ciąży, a ich końca ciągle nie widać, bo tu coś brakuje, to bym zrobiła inaczej, a to trzeba jeszcze dokupić, a może to się tez przyda. Tym o to sposobem pranie ubranek trwa już prawie miesiąc bo ciągle coś dokupuje oczywiście w moich kochanych second-hendach, a wystrój nad łóżeczkiem Zosi nie daje mi spać po nocach :P
Ostatnim zakupem, który nagle okazał się niezbędny była wyczajona przeze mnie oczywiście w okazyjnej cenie śliczna kołyska, w której codziennie ląduje inny kocyk bo sama nie wiem na który się ostatecznie zdecydować :P Wiem wiem zwariowałam do reszty, ale co ja poradzę że u mnie syndrom wicia gniazda trwa już 9 miesiąc :P

Ściana nad łóżeczkiem :) półki małż wykonał własnoręcznie, ja natomiast robiłam literki i resztę ozdóbek :)




Praniee i układanie szmatek w szafie :) to ubranka tylko od 0-6 miesięcy reszta stoi w kartonach na szafie bo i tak by się nie zmieściła :)


























Dyliżans i kołyska :)




wtorek, 12 listopada 2013

Zosiowe m1









36 tydzień ciąży

Bilans zysków i strat :P

  • 9 kg na plusie czyt. wyglądam jak słoń :)
  • duży i jędrny biust - ciekawe na jak długo :P
  • brzuch zasłaniający mi moje własne stopy o innych częściach ciała nie wspomnę :)
Jak się czuje ?? hmmmm jak na ten etap ciąży czuje się całkiem nieźle, samodzielnie wstaje z łóżka, szybkim krokiem podążam około 10-ciu razy w ciągu nocy do toalety, o dziwo nie chrapię choć dysze jak stara lokomotywa , powoli zapominam już jak wygląda moje ciało od pasa w dół ale mimo to czuje się naprawdę dobrze. Dziś wypadał termin wizyty lekarskiej tak więc byłam pokazać swoje podwozie, co się okazuje szyjka już naprawdę krótka, ale póki co zamknięta, kolejna wizyta za 2 tygodnie i do tego czasu muszę wytrzymać w dwupaku :)

Ta daaaamm założyłam bloga :)

założyłam bloga bo:
  • kończy się słoniowata faza mojego życia :) czyt. moja ciąża dobiega końca
  • chce przekazać Zośce jak najwięcej z mojego a za chwile naszego życia 
  • chce łapać każdą wspólną chwilę i zatrzymywać ją o chociażby tu :)
  • chce go mieć na wypadek amnezji kogokolwiek z naszej trójcy :)