Dzisiejszy dzień zaliczamy do wyjątkowych, bo w końcu mamy pierwszego zęba
:D nie wiem czy odwoływałam fałszywy alarm z zębem wakacyjnym, otóż nie wiemy
do tej pory co to było, jednak tylko zęba udawało i po kilku dniach ślad po tym
czymś zaginął. Dziś jednakże bez wątpienia ciotka Frelka dojrzała u Zosi
pięknego zębola i wątpliwości nie ma bo zębol ten ewidentnie czuć pod palcem
:)
Dodatkowo w dniu dzisiejszym na Michałkowice wylęgła cała śmietanka
towarzyska, bo odbywał się wieeelki odpust. Kramom nie było końca, a na kramach
więcej badziewia niż w zeszłym roku, choć już rok temu wydawało mi się, że więcej
być nie może. Obserwowałam dzieci, które z płaczem lub piskiem targają biednych
rodziców od jednego kramika do drugiego żądając zakupu kolejnej zabawki i
cieszyłam się, że w tym roku jeszcze mnie to ominęło ( w przyszłym będzie
nieuniknione).
Z okazji odpustu i ja uległam pokusie i spośród miliona balonów z hello
kitty, świnką pepą i angry birds dopatrzyłam wyjątkowego i wiedziałam że to
nasz balon :) Z resztą pojawienie się zęba nie mogło obejść się bez małego
upominku więc postanowiliśmy kupić Zośce coś na ząb i padło na ...wieprzowinę
.... :D
Chyba byliśmy jedynymi
rodzicami którzy postanowili dziecku kupić świnię :) Balon prezentował się
świetnie, ale okazało się że posiadał gdzieś nieszczelność, więc ktoś
bezczelnie podłożył nam świnię :P
Wypuściliśmy
wieprzowinę na wolność tuż pod blokiem Babci Ewy, ku wielkiej uciesze Małża,
który z pod bloku pędził do domu na balkon, by dokonać obserwacji latającej
świni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz