czwartek, 5 lutego 2015

Przybywam...

Po miesiecznej przerwie przybywam do Was z :
- pustką w głowie
- obezwładniającym lenistwem
- kilkoma dodatkowymi kilogramami
- marudząco-ząbkujacą Zoską
-chorym Małżem

a więc, u nas cudownie :)
Powoli docieram do połowy drugiej ciąży i sama niedowierzam, kiedy i jak ten czas zleciał. Wiem, że za drugim razem wszystko dzieje się szybciej, ale że aż tak :0
Wspólne mieszkanie z babcią E. odbija się na moim ciele w sposób okrutny, otóż nie robie nic poza ciągłym przeżuwaniem kolejnych smakołyków, które babcia skrupulatnie znosi do domu, a przed którymi w żaden sposób nie potrafię się obronić.
Nawet Zośka odczuwa dyskomfort wiecznie pełnego brzucha bo ewidetnie ciągle się dziwi cóż to jej tak z nad pampera wystaje i na siłe próbuje wcisnąc sobie brzuch do środka :)
Małż natomiast czyni postępy zaskakując mnie swoją silną wolą, o której istnieniu wcześniej nie miałam zielonego pojęcia. Tu jeszcze miejsce na pochwałę dla Małża, który dzielnie od początku stycznia walczy z remontem domu i muszę przyznac, że całkiem nieźle to idzie :)

Zosia nam wydoroślała, nawet nie wiem kiedy, ale nabyła tyle nowych umiejętności że zaskakuje nas każdego dnia.  Wynosi po sobie pampersa (albo papierki po cukierkach które Małż pochłonął w chwili zwątpienia :P) sprząta po sobie zabawki, wszystko rozumie, potrafi podać lub przynieść to o co ją prosimy ( najczęściej jest to pilot dla Małża :P ) jest komunikatywna potrafi odpowiedzieć czy coś chce czy nie, co bardzo ułatwiło mi życie i jest taka jak my to mówimy "stara maleńka" taki mały duży człowiek, który wszystko już super ogarnia :) aż żal mi serce ściska , że nie mogę urodzić rocznego dziecka :P

Tymczasem, ja oczekuje na tzw. syndrom wicia gniazda, żeby wreszcie przejrzeć szafę  Zośki i ogarnąć jakieś miejsce dla nowego członka rodziny no i ogólnie sie ogarnąć bo jak tak dalej pójdzie to z własnego lenistwa poślę Babcię E. na porodówkę :)

Owy syndrom zbliża się do mnie wielkimi krokami, otóż znów zaczynam przeszukiwać Internet i prasę w celu poszerzenia swojej wiedzy na temat macierzyństwa, bo która z nas nie chciałaby być wszechwiedzącą matką idealną?? A więc moje drogie przyszłe planujące, aktywnie starające się, oczekujące i już będące drogieMamy a także kochani przyszyli i obecni Tatusiowe czytajcie, chłońcie, poznawajcie i odkrywajcie bo każda wiedza na coś się przyda, no a mądrość okazuje się być teraz na topie.Ułatwiając Wam nieco zadanie polecam stronkę http://www.mamydzieci.pl/ na której każdy znajdzie coś dla siebie, a także swojego maluszka. Kawa w łapkę i do lektury !!! :)







2 komentarze:

  1. O ale Ci zazdroszczę remontującego małża. U nas niestety zawsze jest coś innego do zrobienia... i tak remont stoi.
    Fajnie mieć taką babcię :D Choć z drugiej strony dobrze, że u mnie taka nie mieszka bo bym się w drzwiach nie zmieściła... zawsze pochłaniam wszystko co mam w domu (słodycze) ZAWSZE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana ja w tej ciąży bez słodyczy nie funkcjonuje baton na dzień dobry obowiązkowy :) umieram ze strachu jak bede wyglądać na końcówce :O

      Usuń