wtorek, 17 czerwca 2014

Małż budowniczy ...

Zgodnie z obietnicą... przedstawiam arcydzieło Małża :) pomimo moich wątpliwości i prób wymuszenia zakupu gotowej altany, uparty Małż postawił na swoim i zbudował altanę sam :) po wielu godzinach pracy na ogródku, malowania, cięcia i mierzenia wreszcie stoi :) Małż dumny i blady na każdym kroku powtarza.." a widzisz, wybudowałem :) " i muszę przyznać, że trochę mi głupio, że nie dowierzałam i próbowałam ugasić jego zapał bo efekt końcowy bardzooo mi się podoba :) Tak więc kochany Małżu jestem z Ciebie dumna i obiecuje do końca naszych wspólnych dni całować twe spracowane dłonie za tę cudna altanę która stoi na naszym ogródku , co nie zmienia faktu żeś uparty jak osioł :)

Zgodnie z zarządzaniem Malża podkreślam, że obok altany wydzielone już zostało miejsce na murowaną grillo-wędzarnie, którą Małż samodzielnie wykona, a więc prace nie zostały ukończone :)

A żeby było mało, Małża zapał nie gaśnie i kopie już miejsce pod baseniskoo w którym będziemy chłodzić nasze skromne pupy :)









4 komentarze:

  1. Pięknie! Zazdroszczę własnego ogródka;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No pięknie !! Zazdroszcze i ogródka i wspaniałęgo męża :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super mąż :) Brawa, nie nie owacje na stojąco :D

    OdpowiedzUsuń
  4. wow jestem w głębokim szoku :D wspaniała praca :)

    OdpowiedzUsuń