wtorek, 20 października 2015

Siła sióstr :)

Zazdrość... pojęcie nie dające mi spokoju od czasu gdy dowiedziałam się o drugiej ciąży, każdy mnie straszył że Zosia będzie starszą zazdrosną siostrą która z kochanego dziecka zmieni się w łobuza chcącego za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę rodziców, którzy dotychczas należeli tylko do niej i 100% swojego czasu poświęcali właśnie jej. Wiele razy zastanawiałam się czy decyzja o drugim dziecku tak wcześnie jest słuszna. Bo przecież Zosia jest jeszcze taka mała, nie zrozumie, nie pojmie, a ja dzieląc swoją uwagę na dwójkę dzieci zrobię jej krzywdę. Od początku ciąży starałam się przygotować Zosię na zmiany które nas czekają, uczyłam ją jak największej samodzielności adekwatnej do jej wieku by potem również i mi było łatwiej ogarnąć dwójkę maluchów. Od początku starałam się uwrażliwić ją na malutkie dzieci na ich delikatność i kruchość. Po przyjściu ze szpitala wraz z nowym członkiem rodziny wręczyłam Zosi lalkę jako prezent od siostry, Zosia zaś wręczyła jej jedną ze swoich zabawek, chodziło o to by pierwsze skojarzenie było jak najbardziej pozytywne. Lalka była również świetnym pomysłem ze względu na to ze gabarytami przypominała noworodka, mogłam więc tłumaczyć Zosi jak się z nią obchodzić nie używając Tosi jako manekina :P Ku mojemu zdziwieniu Zosia sama zaczęła naśladować czynności które wykonywałam przy Tosi na swojej lalce. Reakcja Zosi na siostrę w sumie od początku była pozytywna, pierwsze dni były dla niej nowością dlatego była trochę zdezorientowana, ale szybko oswoiła się z obecnością Tosi. Dziś Tosia kończy 3,5 miesiąca I nie wyobrażam sobie ze kiedyś jej nie było, dla mnie one tworzą całość, nie rozłączny komplet i jakoś nie widzę by Zosi było z tym źle. Pewnie wielu sobie teraz myśli ze pisze tak bo w sumie co mam napisać innego, ze Zosia dłubie Tosi w oku gdy ja nie widzę albo buja w huśtawce do tzw. Rundy bundy :p ja tymczasem nic nie muszę kolorować bo Zosia serio super sprawdza się w roli starszej siostry :) Nie mam pojęcia od czego to zależy ze jedne dzieci tak źle reagują na rodzeństwo ,a inne wręcz przeciwnie, ja w każdym ze bądź razie nie mogę narzekać. Może to kwestia tego ze podświadomie nastawiłam się na najgorsze, a teraz miło się zaskoczyłam :) będąc jeszcze w ciąży często wyobrażałam sobie jak to będzie jak juz urodzę... widziałam siebie z roztarganymi włosami, 5-cio dniowym makijażem i workami pod oczami po samą brodę , siedzącą na środku ogromnego bałaganu z jednym dzieckiem na rękach i drugim biegającym po domu z co najmniej kilku godzinną rozmazaną kupą na tyłku, której nie miałam czasu przebrać. Rzecz ma się jednak inaczej ku mojej uciesze :) codziennie spaceruje w pełnym makijażu z dwójką czystych i najedzonych dzieci mało tego dzieci mają uśmiech na twarzach,a ja lakier na paznokciach, wiec n ie taki diabeł straszny... Podsumowując Zosia bez wątpienia przepada za Tosią i stanowi dla niej najciekawszy obiekt biegający po całym domu :)

 ps. Dziewczynki kochamy Was całym sercem, ale obiecuję ze jeśli któregoś dnia znajdę Wasze powyrywane sobie nawzajem włosy usunę tego posta !!!

 poniżej nasz komplet :)










czwartek, 1 października 2015

Obiektywnym okiem- Tosia

Zosia była o ile dobrze pamiętam  w przedostatnim poście, więc teraz czas na Tosie , co jak co, ale sprawiedliwość musi być :)

Matka oddala się do krainy Morfeusza (wreszcie ) a tymczasem poniżej nasz słodziak :)