środa, 26 marca 2014

Z miłości do handmade :)

W Zosiowej kolekcji pojawiły się kolejne handmaidowe cudaki :) myśle że każda mama lubiąca  nietypowe i unikatowe drobiazgi powinna je mieć :)

Sowa, to kolejna przytulanka z metkami, które takie szkraby jak Zosia uwielbiają :) mogą je miętolić w rączkach i buzi ( bo przecież co do rączki to do buzi ) do woli, przede wszystkim są bezpieczne dla maluszka,  a dodatkowo kolorowe i piękne :) Sówke jak i pozostałe przytulaczki z metkami wykonuje mama dwóch brzdąców, która bez wątpienia minęła się z powołaniem obejmując urzędowe stanowisko :P 

P.S. Mamo Jasia i Stasia pozdrawiamy :)




Kolejny wynalazek to urocze smycze do smoczków, które oprócz fajnego wyglądu są praktyczne bo można je wrzucic do pralki i wyprać :) Tasiemki i klipsy do smoczków zamówiłam na allegro, a resztę uszyła zaprzyjaźniona znajoma Babci Grazynki :) 




środa, 19 marca 2014

Z miłości do handmade :)

Nie ma to jak handmade :) unikatowe, piękne i przede wszystkim z sercem tworzone cudaki :) Kilka już posiadamy, a na kolejne czekamy :)

Najnowsze dzieło :) Komplecik do wózka podszyty szarym polarkiem :) 


Cudny PRL-owski Miś :) prezent od cioci Anny :) 


Szmatki z metkami :) ulubione gryzaki Zosi :)



Zosiowa filiżanka :) prezent od rodziny z Bieszczad :)



niedziela, 9 marca 2014

Świerklańcowy dzień kobiet

Mój dzień kobiet zaczął sie tak na prawdę już 7 marca, bo mój zakręcony Malż pomylił daty i obdarował mnie i resztę kobitek z naszej rodzinki pięknymi kwiatami :) poza tym w piątek pierwszy raz  wybyłam z domu na dłużej bez Zosi i Małża i udałam się na babski comber czyli domówe u Łyłki :) zabawa w doborowym towarzystwie była przednia, a wieczór zakończyłam odwalając cudownym kobitkom "step" na łyłowym przedpokoju :P W prawdziwy dzień kobiet zrobiłam bunt i stwierdziłam, że w tą sobote nie sprzątam bo to moje święto, a żeby nie czuć się w postanowieniu osamotniona postanowienie to wprowadziłam także w domu mojej mamy i siostry i urządziliśmy sobie dzień lenistwa w Świerklańcu :)oczywiście obiadu też żadna z nas nie gotowała a więc uraczyłyśmy się restauracyjnym żarciem :) ahhh już bym zapomniała... podczas spaceru spotkaliśmy młodą parę która przyjechała na zdjęcia plenerowe i mój jakże odważny małż zaśpiewał młodej parze sto lat, za co został obdarowany napojem bogów, który oczywiście tegoż samego dnia spożył :) Dzień zakończyliśmy pyszną kawą irlandzką oczywiście A'la Małż :)












sobota, 8 marca 2014

Ukryta kamera i reakcja małża na wieść o ciąży :)

Nasza Zosia kończy dziś 3 miesiące,dopiero co dowiedziałam się o ciąży a tu Zosia już sobie pięknie gaworzy :) Odkopałam filmik z nagraniem reakcji małża na wieść o tym że jestem w ciąży :) relacje i niespodziankę ukulała moja  siostra Andzia za co bardzo jej dziękuje ( ja w tym czasie siedziałam w pracy  i byłam w jeszcze większym szoku niż małż na tym filmiku ) całe szczęście że nikt nie nagrał mojej reakcji bo filmik z moja postacią siedzącą i ryczącą w ubikacji (oczywiście ze szczęścia)  nie byłby najlepszą pamiątką :P tak więc wrzucam :)

P.s. Andzia i Małż bez wątpienia mnie zabiją :P